Język / Sprache
Kategorie na blogu
Chmura tagów
Zaloguj się
"Plecionka" Gintera Pierończyka - pierwsza recenzja 0
"Plecionka" Gintera Pierończyka - pierwsza recenzja

Michał Baraniok napisał recenzję do "Plecionki" Gintera Pierończyka:

Śląsk to ziemia z wielopostaciowym dziedzictwem. Od wieków bogactwem tej ziemi była również wielokulturowość, która ściśle związana była z wieloetnicznością tego regionu. To zaś komplikuje relacje społeczne, które dla wielu bywały i często nadal są niezrozumiałe.

Czasem jednak, aby to zrozumieć, oprócz dobrego opisu przedstawiającego ogólny zarys, potrzeba dobrego przykładu przedstawiającego szczegóły. Opowieści przeplatanej z prawdziwymi wydarzeniami. Faktów ogólnych splecionych z losami zwykłych ludzi. Czasem trzeba przeplatać, aby wyszło to, co miało wyjść…górnośląska plecionka.

Tak jak u Gintera Pierończyka, którego kolejna książka powinna stać się wartościową pozycją na półce każdego, kogo historia oraz relacje społeczne Górnego Śląska interesują choć odrobinę. Przeplatając dzieje kilku rodzin, autor przedstawia również fakty historyczne nie tylko z samego Załęża, ale także związane z wydarzeniami na arenie międzynarodowej.

Na kartkach tej książki czytelnik poznaje prawdę, niezależnie czy jest Ślązakiem, Niemcem, Polakiem. Bo nie jest to książka pisana na czyjejś polecenie, czy pod czyjejś dyktando zgodnie jedyną właściwą wersją. To książka, która powstała aby przedstawić prawdę, jaką widzi i zna autor – Ginter Pierończyk.

czytaj całość »
Aleksander Lubina o "Ostwindzie" Scholtisa i nie tylko 0
Aleksander Lubina o "Ostwindzie" Scholtisa i nie tylko

Bardzo dobrze, że Długosz wyłożył pieniądze, żeby Ostwind po 83 latach od napisania i wpisania przez nazistów na listę prohibitów znalazł się w księgarniach Rzeczpospolitej. Wreszcie można porozmawiać o tej książce po jej przeczytaniu w tłumaczeniu. Mnie ją i Blaszany bębenek przemyciła Oma z Efu…

Do 2015 psy na Auguście wieszano bezkarnie lub z wypiekami na twarzach szeptano o nim i jego książkach karnie, podsłuchując wspomnień o Scholtisie strażaku-policjancie w Kattowitz podczas wojny drugiej i gościu oficjalnym, pezetpeerowskim w Katowicach po wojnie drugiej – a im więcej dymku cygarowego i piwa wypitego, tym bliżej było do własnego zdania i Górnego Śląska poznania.

Niedobrze, że Długosz na Wiatr od wschodu wyłożył własne pieniądze, bo interes kulturalno-narodowy wymagałby, aby książka Scholtisa skorzystała z większych pieniędzy – i to pieniędzy podatnika, bo podatnik powinien przeczytać Scholtisa bezwzględnie. Powinien przeczytać
i pojąć ważkość tego dzieła, tego wydarzenia literackiego. Istotne jest, bo spotkania z książką reklamowano jakby z grymasem dziecka na nocniku – trzeba zrobić, to zrobiMY, byleby smrodek się nie rozszedł. Zamilczano może i z tego powodu, oraz innych (ale o tym w maju napiszę), 100 rocznicę urodzin Wilhelma Szewczyka – a wiadomo, co Szewczyk i Sołtys niejedno napisali, obgadali i zrozumieli – jak to rękodzielnik z Bauerem najistotniejszym.

czytaj całość »
Marcin Kik „Filozofjo po ślōnsku czyli heft do historje filozofje dziadka Kika” – zarys recenzji (Dariusz Fuchs) 0
Marcin Kik „Filozofjo po ślōnsku czyli heft do historje filozofje dziadka Kika” – zarys recenzji (Dariusz Fuchs)

Marcin Kik „Filozofjo po ślōnsku czyli heft do historje filozofje dziadka Kika"

Silesia Progress, Opole 2014 – zarys recenzji (Dariusz Fuchs)

Recenzowana pozycja ma głównie walor porządkujący, przede wszystkim ze względu na systematyczny i chronologiczny wykład  biogramów czołowych reprezentantów filozofii, od antyku do współczesności Za istotne zalety pracy uznać także należy rozważania (zawarte w odniesieniu do każdego omawianego autora) a odnoszące się do syntetycznej prezentacji jego poglądów, co zdecydowanie wykracza poza przyczynkarskie i kronikarskie silva rerum historii filozofii. Praca jest warta uważnej lektury i godna polecania osobom zainteresowanym problematyką filozofii i historii cywilizacji, przede wszystkim ze względu na skrupulatną i przemyślaną prezentację poszczególnych sylwetek, w ramach narzuconego sobie przez autora syntetycznego ujęcia (zasadniczo poszczególne omówienia nie przekraczają 2 kartek wydawnictwa, wyjątek stanowią omówienia kierunków (presokratycy; stoicyzm, stoicyzm i epikureizm; gdzie autor kreśli z natury rzeczy (nomen omen) portret zbiorowy reprezentantów).

Niewątpliwą zaletą  książki jest również fakt, że poprzez dobór tematyki oraz klarowny sposób prezentacji książka jest przydatna zarówno dla adeptów czy fascynatów - profanów filozofii jak i też dla teoretyków – wykładowców akademickich jest też nie do przecenienia dla wszystkich tych, którzy, jak piszący te słowa, są przekonani, że język śląski z naddatkiem nadaje się do epistemologii otaczającego kosmosu, tego dalekiego jak i też najbliższych stron rodzinnych.

czytaj całość »
Zbigniew Kadłubek "Listy z Rzymu" - recenzja Dominiki Bary 0
Zbigniew Kadłubek "Listy z Rzymu" - recenzja Dominiki Bary

Zbigniew Kadłubek: Listy z Rzymu. Opole, 2012

Napisać, że sztuka epistolografii ma długą tradycję, to jak nic nie napisać. Ale zacząć przecież trzeba po bożemu. Ma zatem tradycję długą i wciąż kontynuowaną, zwłaszcza że nowoczesne technologie sprzyjają bardzo tej formie komunikacji. Bo czymże jest dziś e-mail czy sms, jeśli nie listem? Elektronika determinuje może formy bardziej lapidarne, zwięzłe, ale to nie wada przecież, bo limity narzucają w tej materii dyscyplinę, czasem w wypowiedziach bardzo wskazaną.

Z „Listami z Rzymu” Zbigniewa Kadłubka nie ma to jednak nic wspólnego. I to z powodów co najmniej kilku. Jednym z nich jest oczywiście język. Śląski, w najlepszym brzmieniu. Bo to śląski, wypływający z ust filozofów, mistyków, poetów czy pisarzy (Nietzsche, Cioran, Blaise Pascal, św. Paweł, Franz Kafka, Ezra Pound), to śląski wybrzmiewający w Bhagawadgi-cie czy Biblii. Wielkie myśli i fragmenty kolosalnych tekstów brzmią w języku śląskim mocno i pewnie, łamiąc pokutujący w mass-kulturze stereotyp, zgodnie z którym śląski to język ludyczny, prosty, jarmarczny, niezdolny do opisu poezji czy systemów filozoficznych.

czytaj całość »
Helena Buchner "Dzieci Hanyski" - recenzja Aleksandra Lubiny 0
Helena Buchner "Dzieci Hanyski" - recenzja Aleksandra Lubiny

 Wybaczyć i nie zapomnieć?

Dzieci Hanyski.

 Wybaczyć krzywdy doznane a zapomnieć o nich to dwie różne sprawy.

Nie widzę powodu, żeby nie szukać prawdy.

Nie widzę powodu, żeby nie mówić prawdy.

Kto prawdy nie mówi, ten kłamie, ten dom swój stawią na wodzie lub na piasku, ten gówno kocha i smród wąchać każe, mówiąc, że spoglądać należy przed siebie – w przyszłość!

Bezpieczna przyszłość naszych dzieci, to rodzice nie ukrywający przed nimi prawdy – z takich czy innych powodów.

Żeby wybaczyć, trzeba wiedzieć, co się wybacza. Zamilczeć prawdę na zawsze, zapomnieć na śmierć, zniekształcić fakty, to się nie powiedzie, to się nie da.

Prawdy o krzywdach wyłażą po latach w kobiecych książkach o życiu strasznym w Kraiku Hulczyńskim, w mieście, nazwijmy to miastem, te Świętochłowice i okolice, we wsi górnośląskiej, bo Opole to też Śląsk Górny, też, a może przede wszystkim, bo na zawsze stolica Górnego Śląska.

czytaj całość »
Eva Tvrda "Dziedzictwo" - recenzja Sylwii Dudek 1
Eva Tvrda "Dziedzictwo" - recenzja Sylwii Dudek

Dzięki Klubowi Twórców Górnośląskich KARASOL i wydawnictwu Silesia Progress trafiły do mnie 2 książki, które rozpoczęły cykl promocji tych konkretnych tytułów poprzez przekazywanie ich po przeczytaniu kolejnej osobie oraz napisanie recenzji. Pomysł bardzo mi się spodobał i jestem wdzięczna Alkowi z Karasola, że mnie wybrał do tej ‘akcji’.

Z przyjemnością napiszę o książce ‘Dziedzictwo’ autorstwa Evy Trvdy.

Książka opowiada historię Agnes, obejmując okres jej całego życia od pełnoletności do śmierci oraz mniej szczegółowo historie jej dzieci, wnuków, osób z którymi łączyły ją relacje rodzinne. Jej historia zaczyna się kilka lat przed drugą wojną światową, kiedy to szczęśliwa, zakochana, pełna nadziei wychodzi za mąż i zamieszkuje wraz z mężem w jego rodzinnym domu we wiosce w Kraiku Hulczyńskim. Od pierwszego dnia pobytu w nowym domu, jako jej nowa gospodyni, spotyka się z niechęcią i wrogością teściowej oraz szwagra. Karl, mąż Agnes, nie jest faworytem swojej matki, więc pomimo, że kocha swoją żonę, Agnes nie ma w nim zbyt dużego wsparcia, sama musi walczyć o godne traktowanie i należny jej szacunek.

czytaj całość »
Nowości
do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl