
- Słownik gōrnoślōnskij gŏdki
- Joseph von Eichendorff. Inaczej - Margarethe Korzeniewicz
- Finis Silesiae. Görlitz - Gleiwitz, 23:55 - Henryk Waniek (wydanie kolekcjonerskie)
- Bojki Fojermana - Stanisław Neblik
- Marcin Melon - Kōmsiorz Hanusik 1-4
- Przigody ôd Alicyje we Kraju Dziwōw - Lewis Carroll (książka+audiobook)
- Godki z babciōm - Krystyna Loch
- Podania i baśnie z Górnego Śląska - Elisabeth Grabowski
- CSŚB 11 - Finis Silesiae. Görlitz - Gleiwitz, 23:55 - Henryk Waniek (op. miękka)
- Hanyska + Dzieci Hanyski + Dziedzictwo (komplet "Śląsk oczami kobiet")

Mecynas ślōnskij gŏdki - szczegóły i donatorzy
Nasze książki w Google Books oraz Google Play

Nunquam Otiosus - Mirosław Syniawa

Opis
Mirosław Syniawa – ur. w roku 1958 w Chorzowie, z zawodu chemik, z zamiłowania historyk nauk przyrodniczych, poeta i tłumacz poezji. W naszym wydawnictwie ukazały się dwa tomy jego przekładów „Dante i inksi” (2014) oraz „Wiersze i śpiywki Roberta Burnsa” (2016).
Tym razem prezentujemy jego powieść, której akcja rozgrywa się w roku 1683. Gdy oczy całej Europy zwrócone są w stronę obleganego przez turecką armię Wiednia, młody, mieszkający od niedawna na Śląsku prawnik prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa, w którym głównym podejrzanym jest nieżyjący od roku pan L.
Format: 144x206mm, 316 stron, w tym 24 ilustracje z epoki.
Fragmenty:
Cały szkopuł, drogi Sigismundzie, leży w tym, że zbrodni dokonał ktoś, kto według wszelkich znaków na ziemi i na niebie nie żyje już od bez mała roku.
(...)
W końcu przed władzami miejskimi pojawiła się przerażona wdowa, która oświadczyła, że nie ma już dłużej żadnych zastrzeżeń wobec czynności skierowanych przeciw poczynaniom jej zmarłego męża. Dokonano zatem ponownej ekshumacji, obcięto zwłokom ręce, nogi, głowę i wyjęto serce, które sprawiało wrażenie nienaruszonego rozkładem.
(...)
Widzicie zatem, że w zasadzie każdy kołek jest dobry, byle go porządnie zaostrzyć i z całej siły wbić w pępek. Niektórzy zalecają wbijanie kołka w serce, ale, moim zdaniem, serce najlepiej jest wyrwać i spalić, popiół zaś zebrać i wrzucić do rzeki.
(...)
Dźwignęliśmy wieko i przesunęliśmy w bok. W tej właśnie chwili, gdy nie mogliśmy widzieć, co znajduje się w trumnie, Hermann wrzasnął, a latarnia wypadła mu z ręki i zgasła.
(...)
Zrobiłem szybko co trzeba, zerknąłem w lusterko i włosy na głowie stanęły mi dęba. Jego twarz w lusterku spoglądała wprost na mnie. Odbijał się, do cholery! Odbijał! Ale to nie mógł być człowiek!