Dla literatury śląskiej, literatury o Śląsku, czy wreszcie dla literatury po śląsku wydawnictwo Silesia Progress jest skarbem o który powinniśmy dbać i wspierać. Piszę przede wszystkim z racji dwóch wydanych tam książek, jakie ostatnio przeczytałem. Ich autorka Helena Buchner zmarła w roku 2015, ale napisana przez nią powieści Hanyska oraz Dzieci Hanyski nie pozwolą o niej zapomnieć. Gdyby nie Silesia Progress nigdy bym się pewnie nie dowiedział o tych książkach, ani nie przekonał, że skromna nauczycielka, która je napisała, doskonale poradziła sobie z trudną formą powieści. Jej język, umiejętność opowiadania, wyczucie dramatu, wszystko to wystawia najwyższą ocenę jej pisarstwu, choć przecież obie książki to tylko zwykły – jak się to kiedyś nazywało – Heimatroman. Ten gatunek nie cieszył się nigdy uznaniem u polskich czytelników, a nawet był uważany za coś pośledniego. Niesłusznie. Pisanie o miejscach i sprawach najbliższych to główna miara prawdziwości, którą w literaturze stawiam na pierwszym miejscu.
Horst Bienek "Pierwsza polka" - darmowy audiobook!
Nasze książki w Google Books oraz Google Play
- Pierwsza Polka (1)
- audiobook (1)
- Horst Bienek (1)
- Recenzje (13)
- Prasa (3)
- Nagrody (1)
- Nasi autorzy (0)
- Filmy (3)
- Spotkania autorskie (0)
- Pozostałe (4)
- Eva Tvrda
- Dziedzictwo
- Sylwia Dudek
- KARASOL
- Silesia Progress
- Helena Buchner
- Dzieci Hanyski
- Aleksander Lubina
- Zbigniew Kadłubek
- Listy z Rzymu
- Dominika Bara
- Henryk Waniek
- Hanyska
- Marcin Kik
- Filozofjo po ślōnsku
- Dariusz Fuchs
- Franz Pawlar
- Leszek Jodliński
- Canon Silesiae
- Pejter Długosz
- SONŚ
- Jurek Ciurlok
- Janusz Muzyczyszyn
- August Scholtis
- Jarosław Petrowicz
- Robert Burns
- Mirek Syniawa
- Kōmisorz Hanusik
- Marcin Melon
- ślōnskŏ gŏdka
- Klaudiusz Kaufmann
- Ze zicherkōm
- Rafał Szyma
- Leanderka
- ślōnski druk
- Wiold Turant
- Charles Dickens
- Grzegorz Kulik
- Godniŏ Pieśń
- Karol Gwóźdź
- Ślōnskŏ Fana
- Ślōnski herb
- Gōrny Ślōnsk
- Ginter Pierończyk
- Koronawirus
- Google Books
- Sprawa Abrahamczika. W paszczy brunatnej hydry - Monika Kassner
- Naklejka OBERSCHLESIEN
- Pechowiec - Katarzyna Rupiewicz
- Życie podejrzane - Jan Czypionka
- Kōmisorz Hanusik i Zakōn Ôstatnigo Karminadla - M. Melon
- TKŎCZE. Tkacze, De Waber, Die Weber - Gerhart Hauptmann
- Ôzprowki a opowiadania Stanika Fojermana (6 ôzprowek po ślōnsku a polsku)
- Sudetenland - Leoš Kyša (František Kotleta)
- Hobit, abo tam i nazŏd - J. R. R. Tolkien
- Naklejka GŌRNY ŚLŌNSK
Zbigniew Kadłubek: Listy z Rzymu. Opole, 2012
Napisać, że sztuka epistolografii ma długą tradycję, to jak nic nie napisać. Ale zacząć przecież trzeba po bożemu. Ma zatem tradycję długą i wciąż kontynuowaną, zwłaszcza że nowoczesne technologie sprzyjają bardzo tej formie komunikacji. Bo czymże jest dziś e-mail czy sms, jeśli nie listem? Elektronika determinuje może formy bardziej lapidarne, zwięzłe, ale to nie wada przecież, bo limity narzucają w tej materii dyscyplinę, czasem w wypowiedziach bardzo wskazaną.
Z „Listami z Rzymu” Zbigniewa Kadłubka nie ma to jednak nic wspólnego. I to z powodów co najmniej kilku. Jednym z nich jest oczywiście język. Śląski, w najlepszym brzmieniu. Bo to śląski, wypływający z ust filozofów, mistyków, poetów czy pisarzy (Nietzsche, Cioran, Blaise Pascal, św. Paweł, Franz Kafka, Ezra Pound), to śląski wybrzmiewający w Bhagawadgi-cie czy Biblii. Wielkie myśli i fragmenty kolosalnych tekstów brzmią w języku śląskim mocno i pewnie, łamiąc pokutujący w mass-kulturze stereotyp, zgodnie z którym śląski to język ludyczny, prosty, jarmarczny, niezdolny do opisu poezji czy systemów filozoficznych.
Wybaczyć i nie zapomnieć?
Dzieci Hanyski.
Wybaczyć krzywdy doznane a zapomnieć o nich to dwie różne sprawy.
Nie widzę powodu, żeby nie szukać prawdy.
Nie widzę powodu, żeby nie mówić prawdy.
Kto prawdy nie mówi, ten kłamie, ten dom swój stawią na wodzie lub na piasku, ten gówno kocha i smród wąchać każe, mówiąc, że spoglądać należy przed siebie – w przyszłość!
Bezpieczna przyszłość naszych dzieci, to rodzice nie ukrywający przed nimi prawdy – z takich czy innych powodów.
Żeby wybaczyć, trzeba wiedzieć, co się wybacza. Zamilczeć prawdę na zawsze, zapomnieć na śmierć, zniekształcić fakty, to się nie powiedzie, to się nie da.
Prawdy o krzywdach wyłażą po latach w kobiecych książkach o życiu strasznym w Kraiku Hulczyńskim, w mieście, nazwijmy to miastem, te Świętochłowice i okolice, we wsi górnośląskiej, bo Opole to też Śląsk Górny, też, a może przede wszystkim, bo na zawsze stolica Górnego Śląska.
Dzięki Klubowi Twórców Górnośląskich KARASOL i wydawnictwu Silesia Progress trafiły do mnie 2 książki, które rozpoczęły cykl promocji tych konkretnych tytułów poprzez przekazywanie ich po przeczytaniu kolejnej osobie oraz napisanie recenzji. Pomysł bardzo mi się spodobał i jestem wdzięczna Alkowi z Karasola, że mnie wybrał do tej ‘akcji’.
Z przyjemnością napiszę o książce ‘Dziedzictwo’ autorstwa Evy Trvdy.
Książka opowiada historię Agnes, obejmując okres jej całego życia od pełnoletności do śmierci oraz mniej szczegółowo historie jej dzieci, wnuków, osób z którymi łączyły ją relacje rodzinne. Jej historia zaczyna się kilka lat przed drugą wojną światową, kiedy to szczęśliwa, zakochana, pełna nadziei wychodzi za mąż i zamieszkuje wraz z mężem w jego rodzinnym domu we wiosce w Kraiku Hulczyńskim. Od pierwszego dnia pobytu w nowym domu, jako jej nowa gospodyni, spotyka się z niechęcią i wrogością teściowej oraz szwagra. Karl, mąż Agnes, nie jest faworytem swojej matki, więc pomimo, że kocha swoją żonę, Agnes nie ma w nim zbyt dużego wsparcia, sama musi walczyć o godne traktowanie i należny jej szacunek.